Ciało jest najczęściej eksploatowanym tworzywem, przez artystów. Ciało to wdzięczny, ale wymagający materiał, stawia wiele pytań, choć nie zawsze da się znaleźć odpowiedzieć. Uznajemy jego wyższość i zagadkowość by móc poddać się jego tajemniczości, której uległ Marek Szpak.
Poddał się oddziaływaniu ciał, a traktuje je jednak jako materiał plastyczny, niekształtną formę by nadać jemu konkretny, wyraźny kształt. Ale czy na pewno? Magia ciała nie jest naukowym studium, nie stawia nas na wprost i nie do końca da się uchwycić rzeczywisty stan ciała. W tym momencie uaktywnia się stwórca artysta, który nie boi się swojego tworzywa, nie ogranicza się do realnego tu i teraz swojego obiektu, ale kształtuje n ad realne istnienie materiału. Stosując infografie, nowe plastyczne medium kreuje byty zawieszone poza czasem i przestrzenią.
Z mrocznego tła wyłaniają się krwistoczerwone korpusy, dłonie, stopy, uda i inne części męskiego ciała. Jednak nie są nam dane od razu, zmuszeni jesteśmy do uważnego i skupionego studiowania tego co widzimy.
Artysta pozbawia nas pewności, zadaje pytanie czy na pewno widzisz skulonego mężczyznę, czy to jest stopa, głowa, dłonie? Wciąga nas w grę, w której sarn ustalił zasady i do końca kieruje naszymi ruchami pozostawiając nam jedynie jeden zmysł wzrok. Jest to magiczna gra z tym co się widzi, lub chce się zobaczyć. Niepokojące tło, drażliwy kolor wzmaga manipulacje, daje przewagę artyście - stwórcy.
Co tak naprawdę widzimy, czy jest to ciało i jego fragmenty? Nie, są to stany psychiczne, stany i byty. Dla Marka Szpaka ciało to jedynie środek do ich wyrażania. Poddając materiał plastycznemu działaniu zwraca nasza uwagę na to co kryje się poza obrazem. Staje się przewodnikiem, musimy mu się poddać całkowicie prowadzi nas wytyczonymi przez siebie drogami-cyklami, tym samym bez reszty oddajemy się jego magicznej grze.
Byt i Istnienie epatują niemal abstrakcyjnymi formami, trać i my orientacje w tym co nam jest dane. Splątane układy ciała, formy zamknięte i otwarte, przywodzą na myśl embrionalne kształty. Wzmacniane intensywnością światła każą, wyławiać ułamki konkretności i realności. Stoimy na początku drogi. To tak jakby z nicości rodził się byt.
Kolejną drogą jest Dotyk, ale tu również otrzymujemy jedynie ułudę pewności i stabilności. Z nadrealnych korpusów wyłaniają się dłonie i stopy i to co wydawać by się mogło jako rzeczywisty punkt oparcia, wymyka się obiektywnemu, chłodnemu postrzeganiu. Dotyk, mający siłę uwiarygodniania wszelkich rzeczy, u Marka Szpaka staje się efemerycznym, nieuchwytnym stanem.
Przez ciało przemawiają wszystkie nasze odczucia, stany, które odbieramy w sposób czysto subiektywny, ale po raz kolejny artysta kształtuje nasze postrzeganie, wprowadzając nas w ostatni etap wędrówki cyklu. Ukazuje nam to co często odczuwamy myśląc o ciele Wstyd. Tu również męskie ciało staje się środkiem do wyrażenia tego stanu. Splecione dłonie na twarzy, odwrócona tyłem do nas postać z skrzyżowanymi rękoma na karku, tworzą zamknięte formy. W pełni oddając czym jest wstyd, tyle tylko, że nie my się wstydzirny,a jedynie obserwujemy. Pozostajemy z nim sam na sam, przewodnik- artysta opuszcza nas.
Marek Szpak posługując się infografią tworzy malarskie wyobrażenia o silnym ekspresyjnym działaniu światła i cienia, tak by oddziałać na nas z dużą siłą. Omamia nas Magia ciaia, ale nie należy się jej bać, a raczej oddać w pełni by ulec jej czarowi.
Konrad Schiller
|