Przemysław Tyszkiewicz (1964 - Wrocław) jest absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Plastycznych we Wrocławiu.
W roku 1990 otrzymał dyplom z Projektowania Graficznego u prof. Jana Jaromira Aleksiuna
i z Grafiki Artystycznej u prof. Haliny Pawlikowskiej.
Od 1992 roku pracuje w ASP we Wrocławiu, obecnie na stanowisku profesora w Pracowni Grafiki Artystycznej. Od 2005 roku pełni funkcję Kierownika Katedry Grafiki Warsztatowej na Wydziale Grafiki w Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu.
Uprawia twórczość w zakresie grafiki artystycznej. Najchętniej posługuje się miedziorytem, akwafortą i akwatintą. Brał udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i za granicą m. in: Włochy, Belgia, Holandia, Dania, Japonia, Białoruś, Litwa, Ukraina, Bułgaria, Niemcy, Grecja, USA, Hiszpania, Czechy i Polska.
Jego prace znajdują się w kolekcjach muzealnych i prywatnych w kraju i za granicą. m. in. posiadają je: Jaques Chirac, Vaclav Havel i Gerhard Schreder.
Współczesny Gotyk Tyszkiewiczowski
Na ogół twórcy posługujący się klasycznymi technikami, mają skłonność do wykorzystywania również tradycyjnych tematów, wątków i motywów. Do ich ulubionych wyobrażeń należą m. in. fantastyczne pejzaże o romantycznym rodowodzie oraz przyrodniczo-mitologiczne osobliwości (które zresztą romantyzm odkrywał w poźnośredniowiecznej i wczesnorenesansowej sztuce, szczególnie północnoeuropejskiej). Bywają one wyrazem tęsknoty do rzeczywistości, która przechowała mitologiczne korzenie przeszłości, malowniczość baśniowych opowieści, w której rzeczy, formowane przez tak różną od naszej wrażliwość, mają niepowtarzalny wdzięk i urodę. Podzielają ten punkt widzenia również odbiorcy, szukający w sztuce nastrojowości, poetyckiej metafory, aury tajemnicy i magicznych zaklęć. Mogłoby się wydawać na pierwszy rzut oka, że i Przemysław Tyszkiewicz anektuje takie fantasmagoryczne rzeczywistości/klimaty, ale odradzałbym pochopność w sądach. Upodobanie to, nie ma w przypadku Tyszkiewicza ani charakteru sentymentalnego, ani nie jest ukłonem w stronę gustów odbiorcy. Wnikliwe oko odkryje bez trudu, że prace tego artysty, nawet najwcześniejsze, charakteryzuje wyrazistość, wręcz dobitność decyzji autorskich, a wykorzystywane przez niego środki są adekwatne do kierunku poszukiwań treściowych, dla wyrażenia swojej wewnętrznej duchowości.
Zwrócenie się artysty ku korzeniom tradycji graficznej, do anonimowych drzeworytów i sztychów XV i XVI wieku, do Schöngauera i Dürera, także do niderlandzkich mistrzów nawiązujących do twórczości Bruegela Starszego czy Boscha, służyło wykreowaniu własnego świata wyobrażeń, które stały się wehikułem emocji oraz prywatnych mitologii artysty. Można na to spojrzeć jeszcze inaczej, jako na próbę nawiązania dialogu z duchowym światem człowieka sprzed wieków, dialogu prowadzonego ponad czasem stricte historycznym. Wbrew kostiumowi wypożyczonemu z odległej epoki, prace Tyszkiewicza wysyłają do nas jasne sygnały, że chcą być głosem współczesności, pragną wyrażać dzisiejsze niepokoje, wskazywać ukryte zagrożenia, ale i zapomniane źródła energii. Częstokroć ich prowokacyjny, wręcz skandalizujący charakter, skutecznie rani nasze poczucie moralne i religijne, standardy obyczajowe. Czujemy w tym zapach siarki, ale - piekielnej czy leczniczej? Nie reagowalibyśmy tak, gdyby te prace miałyby być tylko "ilustracjami" z dawnych, dobrych czasów.
To najbardziej "gotycka" z ducha sztuka współczesna, z jaką miałem do czynienia.
Mirosław Ratajczak