|
10 dni w AMSTERDAMIE; jeszcze 6 dni w AMSTERDAMIE.
11 dni w AMSTERDAMIE; jeszcze 5 dni w AMSTERDAMIE.
12 dni w AMSTERDAMIE; jeszcze 4 dni w AMSTERDAMIE.
ROZDZIAŁ I
- Chcesz sam o sobie napisać?
- Niekoniecznie..., choć zawsze mogę to zrobić.
Upublicznianie prac wydarza się, gdy coś, co było ideą dostaje swój obraz, osiąga wygląd, jest-staje się wizerunkiem (czegoś). Wystawa, niezależnie od jej celu i przeznaczenia, tworzy opis jej autora, autorów. Jest fragmentarycznym zapisem określonej przebytej drogi. Dla dzisiejszego artysty jego twórczość stała się sposobem komunikowania o sobie. Współcześnie jest ona publicznym aktem kolejnej kreacji, jeszcze jednym poziomem (realnej) obecności. Stanowi o nas, stanowi nas, w końcu i bez nas też stanowi (coś/co?). Sztuka służy do wchodzenia w relację, z czym i z kim, jak chce jej autor. Nadzieja, która daje powód ku działaniom jest rewelacyjnym narzędziem twórczości.
- Zawsze jest z tym jakiś problem...
- Może pisz tak, jakbyś pisała o kimś innym.
Wiedzieliśmy oboje, że niezależnie w jakim czasie padnie propozycja, to i tak każde zrealizuje własny plan. Czas spędzony wspólnie, dzielona codzienność, podobne doświadczenia, to wystarczająco wiele elementów, by ze spokojem przyjąć kolejną już propozycję łącznej wystawy. Pracowaliśmy już razem nad artystycznymi projektami (np. AZJA 36h - survival in Art - 2007, BWA - Zielona Góra), działaliśmy obok siebie (np. Experyment - 2008, 2009, Zbąszyń), jedno po drugim (np. DE-TOCSIN - 2002, MZL - Zielona Góra; (R)ewolucja - 2004, MZL - Zielona Góra; np. bezsenność - 2009, BWA Gorzów Wlkp.; GASTARBEITER / (...) - 2010, BWA Gorzów Wlkp.), dzieliliśmy się już także wystawienniczym metrażem (np. 26,5m kw., Zbąszyń). Tym razem powstał AMSTERDAM.
- Łatwiej jednak pisać o kimś drugim \ kimś obok?
- To nie o to chodzi. Kto ma napisać? \ Kto ma napisać o tobie? Kto ma napisać o mnie?
Wystawa ta jest pokazem najnowszych realizacji każdego z obojga artystów: Radka Czarkowskiego, Agnieszki Graczew-Czarkowskiej. Znalezienie, jak najprostszej formy połączenia dwóch niezależnych realizacji stało się okazją dla formalnie zróżnicowanej prezentacji w Galerii Pro Arte. Architektura galerii wprost narzucała równoległość, co naturalnie mieści się jako koncepcja jednoczesnego podwójnego komunikowania. Udało się zrealizować WSPÓŁISTNOŚĆ. Skaza rywalizacji zabrałaby sens każdemu z przesłań, czymkolwiek one są. Dlatego ta wystawa jest osobistym; publicznym sukcesem partnerstwa w tzw. artystycznym małżeństwie. "Niezależnie, czy staną do siebie en fance czy plecami skończą zaczętą rozmowę. Ta rozmowa jest o sztuce." (AGC)
- Chciałabym, aby tytuł (wystawy) niczego nie objaśniał... Niech będzie AMSTERDAM!
- To dobry pomysł.
Jeśli wszystkie elementy, obiekty, części wystawy pozbawione zostaną tytułów, nie zostaną też podpisane imieniem i nazwiskiem autora oraz danymi technicznymi, to niezbędny okaże się tytuł dla takiej proponowanej całości. Jeżeli wyzbywasz się nazw dla poszczególnych elementów to nie jest błąd, bo one posiadają własne nazwy podstawowe; obraz (malarstwo), chusteczka (obiekt), woreczek (obiekt), półeczka z kryształem (obiekt) itd. Nadanie wystawie tytułu jest podyktowane ujawnianiem niektórych faktów. AMSTERDAM to w tym wypadku firmowa nazwa własna / jej fragment-część z całości Talens Royal Amsterdam itd. Zarówno Radosław Czarkowski, jak i Agnieszka Graczew-Czarkowska używali bieli tytanowej (farby) realizując poszczególne prace do pokazu AMSTERDAM. Reasumując temat tytułu wystawy: wywodzi się on z prawdy o okolicznościach jej powstawania.
- Skoro nie piszą o nas, to może trzeba sięgnąć po to, co już o nas napisano...
- (...)
Miejsce na cytowanie listu Ireneusza Solarka / poczta Onet - Newsletter z dnia 2011-10-14
Amsterdam akryl 120 ml w promocji.
Już od poniedziałku, 17 października nowa super promocja Royal Talens.
Do każdych 3 tub Amsterdam akryl 120 ml - biel tytanowa GRATIS.
Pytaj w sklepach plastycznych na terenie całego kraju.
- Napisałaś o nas tekst?
- To rodzaj wstępu do AMSTERDAMU.
Napisała: Agnieszka Graczew-Czarkowska
październik 2011
ROZDZIAŁ II / WSPÓŁISTNOŚĆ
- Nie ma czegoś takiego, jak WSPÓŁISTNOŚĆ!
- Nie ma. I właśnie o to chodzi.
- Pamiętasz nasze Zagrane Rozmowy?
- Pamiętasz... Wiele istnień (jakichś/czegoś) to już tylko pamięć o nich.
Jak ważna, w obu wypadkach, w obu drogach jest świadomość medium, jakim jest sztuka? Czym jest (własna) twórczość? Na ile do głosu dochodzi tradycja, a na ile mocno determinuje ich, powtórzę raz jeszcze, własna droga? Czy te twórczości czemuś lub do czegoś służą? Czym są na co dzień poza terenem wystawienniczym, poza ich podobno naturalnym środowiskiem? W końcu, jak mówić o własnej sztuce, by nie dokuczyć tym faktem zarówno otoczeniu, jak i sobie? I czy właściwie samodzielnie to robić, czy czekać na odgłos krytyki, traktując jego obecność, jako niezaprzeczalny dowód własnej artystycznej obecności. Co robić jeśli jednak krytyka w mieście nie istnieje, a koleżeńskie relacje ciążą napędzane oczekiwaniami? Jak pozbyć się poczucia niestosowności pisząc o sobie, o mężu? Znalazłam w końcu odpowiedzi. Chcę robić swoje. Robię swoje!
- Barbara dzwoniła! Opowiadała, że dzisiaj jedna z osób zwiedzających wystawę zachwycała się oszczędnością środków. Jest pomysł, aby doszło do spotkania, podobno jest zapotrzebowanie na rozmowę z nami. Stwierdziła też, że obserwuje jak AMSTERDAM pobudza ludzi do myślenia, wielu oglądających zadaje jej pytania. Ludzie odchodzą z galerii zaciekawieni. - Świetnie. Lubię prowokować ludzi. Interesuje mnie twórcze wyrażanie biegu mojego życia. Pociąga mnie oglądanie twórczego biegu czyjegoś życia. Sztuka służy do rozmaitych rzeczy; może wciągać innych w bieg rzeczy.
- Więc przed nami rozmowa dotycząca odbioru sztuki.
Radosław Czarkowski urodził się w grudniu 1966 roku. Nie udało mi się jasno ustalić o której godzinie przyszedł na świat. To trzecie, najmłodsze dziecko małżeństwa Andrzeja i Marii Czarkowskich. Ważną rolę w jego życiu odegrał matka jego matki, babcia Agnieszka Muszyńska z d. Kilar. Kiedy miał 19 lat umarła. Znam kilka historii, mam w wyobraźni-pamięci parę obrazów dotyczących babci mojego męża. Gdy się poznaliśmy często powtarzał, że moje imię to też jej imię.
Wstępując w dorosłość otrzymałam od mojej mamy m.in. obrus mojej nieżyjącej babci- Marii Magdaleny Litwinowicz z d. Tonkiewicz. Kiedy miałam zaledwie kilka miesięcy życia moja babcia zmarła. Chodzić, mówić oraz całą resztę nauczyłam się robić bez jej pomocy; zawsze przejęta głęboko jej brakiem w moim życiu. Urodziłam się w czwartek 19 marca 1970 roku o godzinie 5.40 rano. Gdy po latach, w 1998 roku, urodziłam córkę Natalię otrzymałam od mojej matki obraz-ikonę niegdyś należącą do mojej babci.
- Tęsknisz?
- Każdy czasem tęskni.
17 obrazów. Seria 30x30. Duże ekrany. Wszystkie pozamykane ciężkimi stalowymi szynami niczym ramami. Byłam świadkiem, gdy powstawały. Oglądałam je w drodze, jaką sama przebywałam. Mogliśmy o nich mówić, mogliśmy na nie patrzeć. Często o nich milczeliśmy, by swobodnie je oglądać. Co zmieniło się w galerii? Te obrazy wiszą naprzeciw innych prac - Agnieszki Graczew-Czarkowskiej.
7 setek obiektów oraz 70 dodanych. To dało 5 zbiorów przedmiotów. Wszystkie mają kształt, który powtarza realny wygląd opisywanej tym sposobem rzeczy. Przeważa biel. Gdy powstawały Radek widział je. Rozmawialiśmy. Przerywaliśmy jednak rozmowy, bo ja chciałam haftować chusteczki. Białe nici na bieli płótna. Teraz wiszą naprzeciwko innych prac - Radka Czarkowskiego.
- Pamiętasz?
- Myślę, że pamięć ma charakter twórczy, a nie odtwórczy. "Pamiętam miejsca, których nigdy nie widziałam." (AGC)
Miejsce na ogłoszenie / UWAGA! Odpowiedzi kierować na adres e-mail: agnieszkagraczew.c@onet.eu lub dzwonić: +48 665220939
OGŁOSZENIE: poszukuję miejsc/miejsca na CELEBRĘ ARTYSTYCZNĄ.
Napisała: Agnieszka Graczew-Czarkowska
październik 2011
|