[O Joannie Kinder]
Po raz pierwszy malarstwo Joanny Kinder zobaczyłem w Czernej w 2019 roku. Jej prace
wisiały na ścianach klatki schodowej renesansowego zamku. Był to "plon" plenerów, w których malarka nie tylko uczestniczyła, ale i je współorganizowała z ramienia Miejskiego Ośrodka Kultury w Głogowie. Później, moje coroczne pobyty w Czernej, na kolejnych plenerach, przyczyniły się do coraz to lepszego poznawania twórczości Joanny Kinder.
Autorka prac studiowała na Uniwersytecie Artystycznym w Poznaniu, w pracowni
malarstwa prof. Andrzeja Leśnika. Wspominam o tych rudymentach, bo są one ważne, ponieważ już wtedy w murach poznańskiej uczelni ujawniła się osobowość malarki. Sama autorka często wspomina prof. Andrzeja Leśnika, który określił jej zadania jako studentki słowami: "...a Pani niech robi to co chce". Takie stwierdzenie musiało z czegoś wynikać, dlaczego doświadczony pedagog tak zdecydował? Aby uzyskać odpowiedź na to pytanie wystarczy popatrzeć na obrazy Joanny Kinder – nawet pojedyncza praca zaświadcza wizualnie o sile i konsekwencji autorki.
Czasami ujawnia się to od samego początku, a w innych przypadkach różne przeżycia uruchamiają mechanizm kompulsywnej wypowiedzi wizualnej. Jest to tym bardziej
widoczne, jeśli twórca posługuje się określoną charakterystyczną skalą wizualnych środków
wyrazu. Tak tworzył Vincent van Gogh, Edmund Monsiel, o kompulsywność posądzano
Andrzeja Wróblewskiego, A.R. Penck'a i wielu, wielu innych artystów, którzy odczuwali
nieodpartą potrzebę wypowiedzi i swoistego zawłaszczania powierzchni obrazów i rzeczywistości. Tak też od dawna tworzy Joanna Kinder i najprawdopodobniej dlatego prof.
Andrzej Leśnik tego procesu nie chciał zaburzyć, a wręcz starał się go wzmocnić.
Wcześniej wymieniłem nazwiska uznanych twórców, ale wizualną działalność Joanny Kinder można również odnieść do współczesnych twórców street artu, albo po prostu do "graficiarzy". Autorka lubi twórczo "zawłaszczać" – pokrywać malarskimi śladami: płótna, ściany, przedmioty i potrafi to zrobić totalnie. Dowodem na to niech będzie zaplecze socjalne głogowskiego MOK: paski, kreski, plamy, powtarzające się rytmy na wielu metrach
kwadratowych, wszystko bez kompromisu, zawłaszczone przez malarstwo.
Wizualny efekt prac Joanny Kinder jest jednorodny, przekonywujący i zapada w pamięć. Jest wynikiem prostych i konsekwentnych rozwiązań. Autorka najczęściej pojęcie
koloru sprowadza do śladu czystej farby. Niejednokrotnie jej czerwień, żółć, błękit, zieleń pochodzi prosto z tuby. Farba nakładana jest na poły laserunkowo i biel podobrazia
intensyfikuje jej wizualne działanie. Pozostawiane często ślady krótkich pociągnięć pędzla kontrastują z gładkimi płaszczyznami i tym samym dopełniają warsztat autorki. Tak, jak
wszystko powyżej opisane jest proste, tak jest skuteczne w działaniu.
Funkcjonujemy w świecie zdominowanym przez obraz, w takich realiach "proste" i ekspresyjne obrazy Joanny Kinder zwracają na siebie uwagę, a idący z nich wizualny komunikat zostaje w nas na dłużej. To jest świadectwo sukcesu autorki.
"Wróć" to główne motto twórczości Joanny Kinder. Wróć i zastanów się, popraw, przepracuj. Cierpka, właściwie wojskowa komenda wskazuje na to, że nie ma żartów, trzeba
świadomie i poważnie odnieść się do Siebie i do rzeczywistości. To " Wróć" na prezentowanej wystawie prowadzone jest trzema drogami, malarka prezentuje obrazy
odnoszące się do trzech różnych narracji. Wszystkie obrazy mają podobną tonację, widać, że są Joasi, ale różnią się organizacją i inspiracją. To trzy odrębne i różne obszary,
penetrowane przez twórczą aktywność Joanny Kinder.
Portret jako kanon w obrębie którego można eksperymentować z kompozycją, materią, realnością przedstawienia, z tradycją malarstwa. Wizualizacja metodyki działania,
czyli abstrakcyjny zapis indywidualnych analiz funkcjonowania autorki w rzeczywistości. Tu inspiracją może się stać nawet sposób wyrzucania śmieci – ten cykl prac jest mi najbliższy. I trzeci, odrębny wizualnie obszar zarezerwowany dla analizy i rejestracji emocji, indywidualnych przeżyć, stanów psychicznych. To z kolei są prace najbardziej tajemnicze, niejednoznaczne i chyba też taki charakter mają dla samej malarki. Czuje się, że przy kreacji ostatniego cyklu Joanna stąpa po niepewnym gruncie. Wkracza do nie do końca uświadomionego choć fascynującego świata, w poznaniu którego malarka musi się
kierować dużą dozą intuicji. Trzy równoległe, wizualne narracje w bardzo ciekawy sposób balansujące między realizmem, a abstrakcją.
Nasza rzeczywistość jest coraz bardziej skomplikowana i Joanna Kinder swoimi pracami sugeruje nam konieczność spoglądania na świat, jeśli chcemy go zrozumieć, z wielu stron. Myślę, że malarstwo Joanny Kinder to ciekawy, otwarty i niekończący się proces analiz i badań nad tym kim jesteśmy i nad tym co nas otacza. Jest to proces, który chce coś wyjaśnić i zawłaszczyć, ale nie w negatywnym znaczeniu tego słowa: Joanna chce sobie i nam widzom zbudować wizualny świat i w tym świecie mamy się wszyscy dobrze czuć.
prof. Sławomir Kuszczak
Wystawa jest elementem cyklu „Artyści w przestrzeni miasta” realizowanego przy wsparciu finansowym Miasta Zielona Góra.